Artykuł ten ma na celu uzmysłowienie Ci, że to, co wrzucasz do kosza, nie znika na zawsze. Może być wykorzystane na Twoją niekorzyść. Problematyka pozyskiwania zastrzeżonych informacji firmowych np. przez szpiegów gospodarczych, którzy gromadzą je przy wykorzystaniu śmieci, nie jest poruszana w polskiej literaturze. Uważam, że to bardzo duży problem i w tym temacie również należy edukować pracowników. Dzisiaj więc o tym, co mówią o Tobie Twoje śmieci, a zazwyczaj mówią bardzo wiele.
Zagadnienie odpowiedzialności karnej za odebranie śmieci przez inne osoby, a nie firmę, z którą została podpisana umowa, jest w mojej ocenie bardzo ciekawym tematem, ponieważ trudno będzie o jednoznaczną ocenę nielegalności tego czynu.
Należy się skupić na dwóch aspektach. Zacznijmy od trudniejszego, czyli śmieci pozostawionych w celu odebrania ich przez firmę zajmującą się odpadami, umieszczonych poza terenem prywatnym (w przypadku domów jednorodzinnych wystawiane są zazwyczaj przed domem, za ogrodzeniem).
W mojej opinii osoba wyrzucająca śmieci wyzbywa się ich posiadania i umożliwia zawładnięcie nimi każdemu, kto owe śmieci zabierze. Zapewne w ocenie prawników rozważania na ten temat rozbiłyby się również o przeniesienie własności na firmę odbierającą odpady, co doprowadziłoby do dalszych pytań, a mianowicie: czy owa firma odpowiada tylko za ich transport do właściwego składowiska. Problematyka własności śmieci nie została właściwie uregulowana, niezależnie od tego, czy mówimy o kradzieży śmieci w związku z ich wartością jako surowców wtórnych, czy też w odnośnie do „informacji” w nich zawartych.
Problematykę odpowiedzialności karnej należy także rozgraniczyć na śmieci pozostawione na zamkniętym terenie i te, które zostały wystawione poza jego obszar. Jeżeli śmieci pozostawione są na terenie prywatnym, problem wzrasta do rangi odpowiedzialności z Kodeksu karnego, a mianowicie art. 193:
„Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.
Kto jednak zgłosi na policję kradzież worków ze śmieciami? A nawet jeżeli, co zrobi policjant przyjmujący tego typu zlecenie? Rozważania te pozostawiam już Tobie.
Nawet jeżeli z perspektywy osoby, która wyrzuca dane rzeczy, nie mają one już żadnej wartości, dla sprawnego socjotechnika mogą być skarbem. Kilka niepozornych elementów może posłużyć do zbudowania wiarygodnej legendy, która potem zostanie wykorzystana do działania na szkodę osoby, o której informacje zdobyto. Jak można wykorzystać takie informacje?
Załóżmy, że uważasz się za osobę, która jest szeregowym pracownikiem danej firmy, więc nikt nie powinien się Tobą interesować, nie dbasz zatem zbytnio o chronienie swojej prywatności. Tymczasem ktoś dostanie zlecenie na organizację, w której pracujesz, i uzna Cię za słabe ogniwo. Będzie szukać kogokolwiek, bez znaczenia, jakie stanowisko ta osoba zajmuje. Zbierze wszystkie informacje o Tobie, ukradnie Twoją tożsamość. Użyje tych danych do uruchomienia kontaktów w firmie i w zależności od potrzeb np. wyśle wiadomość od Ciebie do Twojego kolegi na firmową pocztę z trojanem lub wirusem w pliku graficznym. Bach! mamy włamanie do firmy. Korzystając z Twojej tożsamości taka osoba może też zdobyć więcej danych potrzebnych mu do ataku na osoby na wyższych stanowiskach.
Podczas realizacji szkoleń mających na celu zwiększenie świadomości związanych z ochroną informacji w przedsiębiorstwach zawsze zwracam uwagę na aspekt związany z kradzieżą śmieci i odpowiednim ich zabezpieczeniem oraz przetworzeniem przed wyrzuceniem. Pracownicy rozumieją tę konieczność w przypadku informacji firmowych, bagatelizując przy tym często wartość ich prywatnych informacji. Mówią, że nie mają przecież nic do ukrycia. Skradzione śmieci mogą tymczasem zostać wykorzystane także przeciwko „zwykłemu” Kowalskiemu, który nieostrożnie wrzuca do kosza wszystko bez przemyślenia. Kradzież tożsamości, która może się zakończyć na wiele możliwości, np. wzięciem kredytu czy dokonaniem przestępstwa, grozi każdemu, niezależnie od stanu majątkowego.
Szczególną uwagę na bezpieczeństwo związane z wyrzucanymi rzeczami powinni zwrócić ci, którzy mogą być w zainteresowaniu osób z różnych kręgów, zaczynając od służb specjalnych, szpiegów, a na grupach przestępczych kończąc. Zebrane i przeanalizowane drobiazgowo, śmieć po śmieciu wszystkie elementy mogą być bardzo ciekawym źródłem informacji o:
Co więc powinni zrobić wszyscy, którzy chcą chronić swoją prywatność?
Nie jest to nic trudnego. Każdy w gospodarstwie domowym powinien wiedzieć, co można wyrzucać bezpośrednio do kosza, a co powinno zostać wcześniej zniszczone. Zakup odpowiedniej klasy niszczarki na potrzeby domowe nie jest ogromnym wydatkiem, można ją postawić w gabinecie lub zaraz obok koszy na śmieci. Jeżeli każdy domownik będzie miał świadomość zagrożeń i zapamięta jeden podstawowy fakt – że nic, co wrzuca do kosza, nie znika, ale może zostać wykorzystane przeciwko niemu – wystarczy to w zupełności, aby uchronić się przed różnymi zagrożeniami.
Wciąż niska świadomość pracowników, ale też różne złe przyzwyczajenia są ogromnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa informacji przedsiębiorstwa. Na swej drodze zawodowej spotykałem wielu ludzi, którzy każdy dokument czy wiadomość e-mail drukowali, ponieważ w ten sposób łatwiej było im się z nimi zapoznać, a po skończonej pracy i zrobionych notatkach papiery lądowały w koszu bez uprzedniego zniszczenia.
Jeżeli chodzi o zagrożenia związane z wyciekiem informacji zebranych w śmieciach, jedyną obronę stanowi świadomy pracownik, który skrupulatnie niszczy niepotrzebne mu dokumenty. W Polsce nie ma żadnych statystyk związanych z kradzieżą informacji poprzez archeologię śmietnikową, jednak na podstawie przeprowadzanych audytów bezpieczeństwa można śmiało stwierdzić, że przez nieodpowiednie niszczenie dokumentów i wyrzucanie ich bezpośrednio do kosza mogą wypłynąć informacje takie jak:
Wyeliminowanie problemu związanego z kradzieżą śmieci nie jest konieczne, co więcej – jest bezsensowne. Należy wyeliminować problem nieodpowiedniego niszczenia niepotrzebnej dokumentacji oraz wszystkich innych rzeczy, które mogą zostać wykorzystane na naszą niekorzyść.
Żartobliwie, jednak prawdziwe. Odkąd segregujemy śmieci, wiadomo nawet, który worek zabrać, ponieważ najczęściej przedmiotem zainteresowania będą papierowe dokumenty, grzecznie czekające w worku o niebieskim kolorze. Kiedyś dokumenty były uwalane wszystkimi innymi odpadkach, teraz papier segreguje się osobno. Osoby, które chcą zebrać jak największą ilość informacji na temat interesującej ich osoby lub instytucji, nie kradną jednak wyłącznie worków z papierową zawartością – interesuje ich wszystko.
Aby nie być gołosłownym, postanowiłem się poświęcić dla bezpieczeństwa ludzkości i w celu uzmysłowienia czytającym ten wpis skali zagrożenia zanurkowałem w śmieciach z losowo wybranych miejsc.
Sam odbiór śmieci to nic trudnego. Godzina 3:00 – wszyscy śpią, worki leżą przed bramą w miejscu ogólnodostępnym. Ale badanie ich zawartości, cóż – muszę przyznać, że nie należało do przyjemności. Czego się jednak nie robi dla zwiększenia świadomości w społeczeństwie. Mam nadzieję, że jesteście ciekawi tego, co udało mi się zebrać oraz jakie problemy mogłyby w nieodpowiednich rękach sprawić te materiały ich wcześniejszym właścicielom.
Najciekawsze znaleziska to:
Jak widać, udało mi się udowodnić, że w kilkunastu śmierdzących workach można odnaleźć „skarby” ,które w nieodpowiednich rękach mogą stać się utrapieniem dla osób, które je wyrzuciły. Warte podkreślenia jest to, że zostały one zebrane z losowo wybranych miejsc, a jednak udało mi się znaleźć kilka ciekawych rzeczy. Wszystko dokładnie zniszczyłem, jednak warto zadać sobie pytanie, co by było, gdyby owe śmieci trafiły w ręce osób, które chcą nam zaszkodzić.